Diana słuchała z zaciekawieniem tego co mówi dziewczyna. - I to ma być złe? - zapytała gdy El skończyła wymieniać.
- O bogowie.. - mruknęła unosząc oczy ku górze. - To bardzo fajne. Chciałabym tak. - powiedziała z uśmiechem.
- Jak chcesz ja zostanę na długo tu. Kocham takie wycieczki. - wyznała wstając i otrzepując ubrania.
Offline
Żółtodziób
Karta: Mua xD
Imię: Amanda
Nazwisko: Foster
Wiek: 7
Potomek boga: Zeus
Odziedziczone zdolności: Jest w stanie wywołać burze, czuje dziwne połączenie z wiatrem i elektrycznością (dopiero odkrywa swoje zdolności), jako iż jest mała, zwinna i szybka bronią idealną dla niej jest sztylet
Charakter: Amanda to mały wulkan energii nawet bez ADHD przypisywanego herosom. Zazwyczaj chodzi uśmiechnięta, z głową uniesioną do góry - nie z powodu zarozumialstwa, ale optymistycznego spojrzenia na życie. Miła i uprzejma. Wprost nie da się jej nie pokochać. Ponoć ma w sobie "to coś". Jednak nie zawsze tryska humorem. Bywa trochę buntownicza i nienawidzi kiedy ktoś jej nie traktuje poważnie, bo "jest tylko dzieckiem". Złe przejścia w domu, dlatego lepiej się do niej nie zbliżać gdy ma zły humor.
Inne: Jej ulubionym sportem jest bieganie. Nienawidzi, gdy ludzie patrzą na nią przez pryzmat jej ojca. W końcu nie prosiła się o bycie jego córką?!
Wygląd:
Ostatnio edytowany przez Gina (2013-09-02 17:57:38)
Offline
Karta:
Imię: Yuuki
Nazwisko: Ibuki
Wiek: 17
Potomek boga: Hades
Odziedziczone zdolności: Potrafi przywołać duchy. Czasami widzi smutne sceny z życia i ludzi i duchów. Gdy jest Naprawdę wkurzona potrafi rzucić na człowieka klątwe. Czasami może otworzyć przejście do Podziemia.
Charakter: Dla nieznajomych jest wredna jak i dla ludzi których nienawidzi. Czasami jest miła (lecz to rzadkość). Bardzo rzadko, a przeważnie w ogóle się nie uśmiecha.
Inne: Nienawidzi swego ojca, a matki nigdy nie znała. Traktuje Amandę jak własną siostrę. Nienawidzi wspominać jej przeszłości.
Wygląd:
Offline
Żółtodziób
Amanda z zachwytem wpatrywałaś się w roztaczający się przed nią widok. Plantacja truskawek, satyrowie - pomińmy fakt, że jeden stał tuż obok niej i jeszcze godzinę temu był stażystą w jej szkole - boisko do siatkówki, wiele małych domków i jeden wielki. Miejsce jak z marzeń. Nie mogła w to uwierzyć, ale nie dlatego, że myślała, że to niemożliwe - wręcz przeciwnie. Była dzieckiem i wierzyła w istnienie takich istot.
- Wszystko w porządku, Amando? - spytał się się jej towarzysz, gdyż stała i się nie ruszała. Jednak zamiast odpowiedzieć rudowłosa siedmiolatka zbiegła ze Wzgórza z okrzykami radości chcąc zobaczyć więcej.
Offline
-Więc. Jestem Herosem. Jemnym z moich rodziców jest bóg z mitologii greckiej... A ty jesteś satyrem...-chłopak obok niej kiwnął głową.-Przestać mi tu chrzanić!-krzyknęla i z wściekłością poszła w ciche miejsce. A dokładnie nad brzeg morza.
Offline
Żółtodziób
Amanda z uśmiechem na ustach uciekała przed goniącym ją satyrem.
- Stój! Najpierw trzeba iść do Wielkiego Domu! - krzyczał za rudowłosą błyskawicą
- Później! - usłyszał tylko w odpowiedzi. Poddał się. Nie dogoni jej. Może tylko czekać. Am biegła przed siebie dopóki z pluskiem i piskiem nie wpadła do wody.
Offline
Nie zwracając uwagi na otoczenie, wciąż wpatrywała się w morze. Usłyszała jak ktoś wbiega do wody lecz nie zwracała na to uwagi. Ciągle patrzyła się na lekko kołyszący się ocean, Przede wszystkim próbowała poukładać to sobie jakoś w jej głowie.
Offline
Żółtodziób
Pluskanie się w wodzie sprawiało jej wiele radości, że aż dziwiła się dziewczynie identycznej jak jej przyjaciółka Yuuki, że siedzi z tak ponurym wyrazem twarzy. Yu często też ma taki grymas. Ogóle mogłaby nawet powiedzieć, że to Yuuki Ibuki, ale przecież ona nie może być herosem... chociaż? Pobiegła do dziewczyny przy okazji ochlapując ją wodą.
- Cześć! - wykrzyknęła z uśmiechem.
Offline
Żółtodziób
- Stoję, biegam, siedzę w wodzie. Ogólnie zacieszm jak zwykle, a ty? - spontaniczny ton wydawał się wprost przekomiczny w stosunku do zadanego pytania.
Offline
Żółtodziób
Amanda z jeszcze szerszym uśmiechem wpadła w ramiona Yuuki.
- A właśnie miałam żałować, że cię tu nie będzie! - zaśmiała się. Po czym rozległ się odgłos gongu. - Nie wiem co to znaczy, ale jak znajdę swojego satyra to się dowiem. Mówił coś o Wielkim Domu... Idziesz? - mała wyrwała się z uścisku i ruszyła w stronę największego budynku.
Offline
Żółtodziób
- Hej widzisz tego centaura? I gościa w dziwnych ubraniach? - wskazała w północnym kierunku - Wychodzą z Wielkiego Domu. Muszą coś wiedzieć. - Ruda zniknęła niczym błyskawica i znalazła się przy nieznajomych.
Offline