Delikatnie zaczął zsuwać ręcę na jej tyłek.

Wywrócił oczami.
- Dobrze, przepraszam - mruknął. - Zaraz wracam - uśmiechął się po czym zniknął w tłumie.

Odszukał w tłumie zaprzyjaźnionego dilera. Uśmiechnął się do niego dając mu zwinięte pieniądze, po czym schował malutką torebeczkę do kieszeni i wrócił do Van.
- Zmęczona? - zaśmiał się.

- To bawimy się dalej? - posłał jej uśmiech. - Ja? Nic. - pokazał jej pustą rękę.

- I prawidłowo - uśmiechnął się i złapał ją za rękę prowadząc do ogrodu.

PG: Tak chyba tak Eh, muszę uciekać Jak coś to będę jutro ok 11-12 po południu ;*

Uśmiechnął się tylko i dalej trzymając ja za ręke przeciskał się przez tłum ludzi.

- Sama zobacz - mruknął, zatrzymując się przed pięknym ogrodem, gdzie nie było już tak głośno jak w środku.