Moderator
-Boisz się?-powiedział Matt z uśmiechem. Podbiegł do Jacka i zaczął udawać kurę-Boisz się! A jednak! A może chcesz do mamusi?
Offline
Aktywny
-Chory jesteś? Nie boje się ale po prostu to wygląda jakby ktoś popełnił samobójstwo lub nie wiem.. a jak na razie to przez te twoje emm nie wiem co możemy trafić do pierdla. Chcesz tego?- zapytał poirytowany.
Offline
Aktywny
-Naomi!-krzyknęła Victoria.Ból był nie zniesienia.Kilka razy ktoś ja uderzył kamieniem.Raz w głowę, raz w brzuch.Po chwili oczy się jej powoli zamknęły i straciła przytomność.
Offline
Gadatliwy
Dziewczyna obudziła się prawdopodobnie po kilku godzinach. Była przywiązana do krzesła a ból się coraz bardziej nasilał. Krew spływała jej po policzku, jednak próbowała nie panikować, widząc obok siebie przyjaciółkę. Próbowała ją obudzić.
-Vic! Victoria... - Szeptała, bo bała się, że ktoś ją usłyszy. Przypomniała sobie, że w kieszeni ma scyzoryk, więc zaczęła się siłować, aby go wyciągnąć. Po kilku minutach w końcu przecięła sznur i odwiązała Victorię.
Offline
Moderator
-Do pudła? Ciekawa perspektywa. Prędzej znajdziemy wehikuł czasu-odparł, wzruszając ramionami-To co, idziesz?
Offline
Aktywny
Victoria powoli obudziła się.Zobaczyła przyjaciółkę.Przytuliła się do niej.
-Naomi...Co to za miejsce?-zapytała.
Offline
Aktywny
-Gdzie ty chcesz iść?!- krzyknął.
Offline
Gadatliwy
-Nie mam zielonego pojęcia, ale nie podoba mi się tu. - Powiedziała, przedzierając się przez warstwę pajęczyn. -Tylko nie panikujmy. I nie możemy wołać o pomoc. Nie sądzę, żeby ktoś chciał nam tutaj pomóc. - Mruknęła. -Może chodźmy cicho stąd? - Dodała, otwierając stare drzwi.
Offline
Moderator
-Nie wrzeszcz, okej?! Idę poszukać Vicki i Rose-odparł, idąc w stronę budynku.
___________________________________________________________-
Rose i Jack w Titanicu. Rose i Jak tutaj. CO TO MA BYĆ? xD
Offline
Aktywny
-Ty chcesz wejść do tego budynkuu? No dobra ide z toba zaczekaj na mnie..- powiedział zdenerwowany.
Offline
Aktywny
-Dobra...-mruknęła Victoria.Szła za przyjaciółką.Wyjęła telefon.-Nie ma zasięgu.
Kiedy szła weszła w jakąś pajęczynę i zaczęła'się drzeć.
Offline
Gadatliwy
-Cicho! - Powiedziała, zatykając dłonią usta przyjaciółki. -To miejsce nie wygląda na ciekawe. Nie chcesz chyba znowu, żeby ktoś nas przywiązał, prawda? - Szepnęła, idąc dalej.
Offline
Moderator
-Oczywiście, że chcę. Chodź, nie będę specjalnie na ciebie czekał-odparł, stając w miejscu.
Offline
Aktywny
-Ehh..dobra, dobra idę. - westchnął.
Offline
Aktywny
-Eem-zaprzeczyła Vic.Ściany była pusta, w ciemnych zakamarkach kryły się pajęczyny i dziwne rzeźby...W kształcie części ciała.
Offline