Moderator
- No to ja podobnie- uśmiechnął się. Przyjrzał się jej łuku- Ładny, perfekcyjnie wykonany- powiedział i stanął za jej plecami i dotknął broni. Wrócił na poprzednie miejsce uścisnął jej dłoń- Miło poznać- powiedział puścił jej dłoń, odsunął się kawałek- Przybywam z Kontdali, a pani?- zapytał i uśmiechnął się
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
-Dziękuję, a pan pan jaką bronią się najlepiej posługuje. - zapytała zaciekawiona. - Ja przybyłam z małego państwa oddalonego o parę dni drogi stąd. A mianowicie Cuaca. - wymówiła ostatnie słowo z gracją przestępując z nogi na nogę.
Offline
Moderator
- Ja łukiem, albo tym- zaśmiał się i wyjął sztylet który miał za paskiem, jego błyszcząca powłoka odbijała promienie słońca- Dostałem od ojca jakieś 16 lat temu- uśmiechnął się i schował sztylet- No to ja mam zdecydowanie bliżej, tutaj niż Ty, jechałem tylko dzień
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Yeven zsiadła z konia i pociągnęła konia za sobą idąc w stronę pewnej staruszki . - Przepraszam - powiedziala łapiąc kobietę za ramię - Wie pani gdzie jest wejście do zamku i stajnie ? - zapytała . Staruszka udzieliła jej potrzebnych informacji , gdy ta zaczęła odchodzić Yeven wyciągnęła z torby przywiązanej do siodła konia jabłko i podała je staruszce . - Dziękuję - powiedziała odchodząc . Poszła w wyznaczonym kierunku . Dotarła do stajni i zaprowadziła konia do skromnego boksu . - Trzymaj się - poklepała białą klacz po zadzie i potarła kciukiem pysk konia jednocześnie obejmując go dłonią . Ruszyła w stronę wejścia . Zobaczyła dwóch wartowników . - Ja na Wielką Bitwę - powiedziała z pogardą otwierając wielkie drzwi .
Offline