Sevho wyłączył laptop i zaczął bawić się małą kroplą wody , którą przyzwał . Potem przyzywał więcej aż utworzyło się koło . Zaczął je oglądać .
Kaliope zainteresowana dworzem 'wyskoczyła' z okna i delikatnie lądując (pod włpywem lotu ) ugięła kolana . Zaczęła przyglądać się zielonemu trawnikowi . Usiadła skrzyżnie na ziemi i zaczęła bawić się kłębkiem trawy w ręku .

Ami: Weszła na salę i usiadła przy niebieskim stole. Przyglądając się wspaniale wyglądającym danią. Nałożyła sobie sałatkę i wzięła dwa kawałki chleba. Wzięła szklankę wody i zaczęła się jej przyglądać jedząc to co miała na talerzu.

Max: Usiadł przy zielonym stole. Wziął coś co wyglądało jak opakowanie jogurtu. Zaczął to jeść, myśląc o tym jak to będzie w pokojach.

Dalej przyglądając się wodzie , Sevho postanowił wziąść prysznic . Wstał z łóżka , lecz zapomniał o odwołaniu wody i małe krople wody spadły na jego ubranie . Był mokry . Poszedł do łazienki i odkręcił wodę siłą umysły i przyzwania wody . Zaczął się kąpać w wannie .
Kaliope zostawiając kłębek trawy zaczęła przyglądać się otoczeniu . Spojżała na dziewczyne obok wierzby . Podeszła do niej szybkim krokiem i szybko powiedziała :
- Cześć - uśmiechnęła się podając ręke .

Catia napisał:

Gdy Mitsu ujarzmiła niemal rozszalały żywioł zirytowana rozejrzała się czy nikt nie widział jej jakże żenującego popisu umiejętności, jeszcze do szczęścia brakowało jej tylko ironicznych uśmiechów ze strony innych uczniów.
- Nie ma to jak w domu. - mruknęła z lekka ironią zbierając kartki i wrzucając do notesu. Lekko potarła rękę widząc pojawiające się na niej ślady walki z ogniem.
- Cześć - odpowiedziała drgając lekko na dźwięk obcego głosu. Wyprostowała się i spojrzała na dziewczynę szukając znamienia.



Przechodzący ludzie są niezwykle nudni, wiszący, czy cierpiący są zdecydowanie ciekawsi, ale co tu począć w nudnej szkole gdzie nikogo nie znasz, więzy krwi są tak ważne jak to co robisz w łazience a cała twoja wyjątkowość wpajana od urodzenia przez plemię ziemi staje się ponurą rzeczywistością. Szukanie sposobu na rozróbę możliwe, że stanie się potencjalnym zajęciem na następne dni, tymczasem jedynym zajęciem będzie siedzenie na parapecie i dalsze obserwacje, obrzucanie niemalże zabijającym wzrokiem innych plemion i samotność która nagle ogarnęła i całkowicie pochłonęła dusze chłopaka.

- Jestem to nowa a ty ? - zapytała z dalszym uśmiechem na twarzy .
Natomiast Sevho położył się do łóżka i zaczął czytać książkę o rozwijaniu jego żywiołu .

Falion, po dotarciu do wieży oraz odnalezieniu własnej sypialni rzucił się na łóżko nie zwracając uwagi na rzeczy. Zachmurzony leżał wpatrując się w baldachim w kolorze wypłowiałego turkusu. Uniósł jedną brew, przysięgając sobie w duchu że od dziś, jego najmniej ulubionym kolorem jest turkus właśnie. Podniósł się i wyciągnął z kufra w którym schowane były jego rzeczy, grubą książkę z brązową okładką. Otworzył ją na losowej stronie i pochylił delikatnie głowę udając że czyta. W rzeczywistości pogrążył się we własnych rozmyślaniach, dotyczących zapewne jego obecnej sytuacji.
Madeline ruszyła w kierunku swojego pokoju, jednocześnie oglądając wszystko bystrym acz zirytowanym spojrzeniem. Uniosła parę razy brew w wyrazie zdziwienia, kiwała głową przechodzącym uczniom nie łapiąc z nimi kontaktu wzrokowego. Gdy doszła do pokoju wspólnego, usiadła w głębokim i miękkim fotelu i przymknęła oczy.

Rose zdecydowała się jednak nie myśleć o przeszłości. Skończyła układać ubrania i zamknęła drzwi szafy. Podeszła do łóżka i opadła na nie zmęczona. Wzięła znowu książkę do ręki i zaczęła czytać lecz jednak nie miała na to ochoty. Było to dziwne bo zawsze chciała czytać, teraz jednak coś się zmieniło. Może to to miejsce tak na nią wpływało.

-Nic nie mam tylko stoję , myślałam że tu będą miłe osoby ale myliłam się.-powiedziała dalej czytając - Wydawałeś mi się miła osoba z plemienia Ziemi - dodała zerkając na chłopaka - a dobra nie ważne - dodała pod nosem odchodząc od chłopaka

Ostatnio edytowany przez Miguna (2013-04-06 20:36:44)

Catia napisał:

Kolejny raz zmierzyła dziewczynę wzrokiem od stóp do głów. Uniosła lekko brew rozbawiona zaistniałą sytuacją. Wyczuła, że nie należy ona do właściwego plemienia (ogień). Lekko potarła poparzoną dłoń starając się znaleźć czas na odpowiednią reakcję, po chwili postanowiła udawać, ze ją nie obchodzi przynależność. Uśmiechnęła się więc i uniosła wzrok.
- Mitsu Harada. - odpowiedziała pewnie.

Chłopak przyglądał się przeciwległej ścianie nie zwracając uwagi na stojącą obok dziewczynę.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał obracając w dłoni niewielki, zielony kamień.

- Kaliope Gree , ale mów mi Kal - zaśmiał się . Rozejrzała się dookoła siebie , a jej wzrok zatrzymał się na wierzbie obok niej . Zapominając o dziewczynie zaczęła się jej przyglądać . Po chwili 'ocknęła' się i ponownie podała dziewczynie ręke .
- Jak Ci się tutaj podoba ? - zapytała radośnie .


Sevho po chwili czytania książki odłożył ją na miejsce , zgasil światło , zamknął drzwi od pokoju i położył się do łóżka . Nie mógł jednak zasnąć , więc zaczął się przyglądać sylwetką kobiet na zewnątrz .