Moderator
Rybcia napisał:
Rose nie wiedziala jak na to zareagowac. Podniosla powoli glowe i spojrzala na niego.
- Oczy jak oczy. Nic niezwyklego w nich nie ma - mruknela, wymuszajac lekki usmiech na twarzy
Max stanął obok niej
- Twoje oczy są niezwykłe, u żadnej dziewczyny takich nie widziałem- powiedział i zabrał kosmyk włosów z jej twarzy
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
- Dziekuje - szepnela i usmiechnela sie patrzac prosto w oczy. Jak zahipnotyzowana zblizyla twarz powoli do niego, ich usta prawie sie stykaly. Nagle szybkim ruchem cofnela glowe i spojrzala w bok
- To jak? Jedziemy? - zapytala zmieszana, unikajac jego spojrzenia i oddalajac sie o krok od niego.
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
- Dziekuje - szepnela i usmiechnela sie patrzac prosto w oczy. Jak zahipnotyzowana zblizyla twarz powoli do niego, ich usta prawie sie stykaly. Nagle szybkim ruchem cofnela glowe i spojrzala w bok
- To jak? Jedziemy? - zapytala zmieszana, unikajac jego spojrzenia i oddalajac sie o krok od niego.
Max cofnął się
- Nie powinniśmy...- urwał, otwierając drzwi pokazując Rose, aby wsiadła- Tak, jedziemy- jego twarz przybrała zmieszany wyraz
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
- Dokladnie, nie wiem nawet o czym mowisz - zasmiala sie nerwowo wsiadajac do samochodu. Nadal unikala jego wzroku.
Max w milczeniu zamknął drzwi i wsiadł do samochodu po drugiej stronie. Wiedział że nie może pozwolić sobie na zbyt dużo,przecież był za nią odpowiedzialny
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
Rose wpatrywala sie w szybe ogladajac widoki. Robila wszystko aby tylko nie patrzec na chclopaka. Panowala ciezka cisza. Czekala az chlopak pierwszy sie odezwie.
Max bał się odezwać powoli dojeżdżali do jego willi
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
[Pfff........ No to bedzie taka cisza bo R sie nie odezwie]
Rose wyjela telefon i sprawdzila wiadomosci.
Max stanął przed bramą, która sama się otworzyła. Podjechali pod drzwi wielkiej willi i zatrzymali się
- Jesteśmy na miejscu- powiedział otwierając drzwi po swojej stronie
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
- Widze ze pamietasz jak sie mowi - mruknela i wysiadla z samochodu przygladajac sie budynkowi. - Jeej - wyrwalo jej sie zanim zdarzyla sie opanowac .
- Widzę że jak się nie widzieliśmy, dodali Ci jeszcze jedną cechę- syknął wysiadając z samochodu i podchodząc do bagażnika
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
werciak16 napisał:
Rybcia napisał:
- Widze ze pamietasz jak sie mowi - mruknela i wysiadla z samochodu przygladajac sie budynkowi. - Jeej - wyrwalo jej sie zanim zdarzyla sie opanowac .
- Widzę że jak się nie widzieliśmy, dodali Ci jeszcze jedną cechę- syknął wysiadając z samochodu i podchodząc do bagażnika
- Wtedy mialam 7 lat, fioła na punkcie lalek Barbie i kucyków Pony. Sądziłam że jestem ksiezniczka i pewnego dnia przyjedzie po mnie ksiaze w lsniacej zbroi i porwie do swojego krolestwa. Ach i do tego moje zycie musialo byc w kolorze rozowym. Hm.. .co jeszcze? - zamyslila sie - Czy wspomnialam ze miala wtedy 7 lat? - zapytala z lekkim sarkazmem.
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
werciak16 napisał:
Rybcia napisał:
- Widze ze pamietasz jak sie mowi - mruknela i wysiadla z samochodu przygladajac sie budynkowi. - Jeej - wyrwalo jej sie zanim zdarzyla sie opanowac .
- Widzę że jak się nie widzieliśmy, dodali Ci jeszcze jedną cechę- syknął wysiadając z samochodu i podchodząc do bagażnika
- Wtedy mialam 7 lat, fioła na punkcie lalek Barbie i kucyków Pony. Sądziłam że jestem ksiezniczka i pewnego dnia przyjedzie po mnie ksiaze w lsniacej zbroi i porwie do swojego krolestwa. Ach i do tego moje zycie musialo byc w kolorze rozowym. Hm.. .co jeszcze? - zamyslila sie - Czy wspomnialam ze miala wtedy 7 lat? - zapytala z lekkim sarkazmem.
- I ten książę przyjechał właściwie przyleciał samolotem w jansach i niebieskim t-shercie, wymarzony książę- mruknął wyciągając jej torbę
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
- Widze ze ktos ma tu jakiss problem, ktorego nie rozwiaze i obwinia caly swiat za istnienie - mruknela podchodzac do neigo i zabierajac torbe - Poradze sobie o ksiaze. Jeszcze sie przemeczysz i co to bedzie? - odwrocila i skierowala sie w strone domu. - Moge wiedziec gdzie bede spac? Chcialam sie rozgoscic w twym palacu o ile mozna - uklonila sie teatralnie mowiac to z sarkazmem.
Offline
Moderator
Rybcia napisał:
- Widze ze ktos ma tu jakiss problem, ktorego nie rozwiaze i obwinia caly swiat za istnienie - mruknela podchodzac do neigo i zabierajac torbe - Poradze sobie o ksiaze. Jeszcze sie przemeczysz i co to bedzie? - odwrocila i skierowala sie w strone domu. - Moge wiedziec gdzie bede spac? Chcialam sie rozgoscic w twym palacu o ile mozna - uklonila sie teatralnie mowiac to z sarkazmem.
- O sługo, ty będziesz spała tam- pokazał na pomieszczenie na narzędzia- a teraz się uspokój- powiedział próbując się uśmiechnąć- na pewno się nie przemęczę i zaprowadzę Cię do pokoju, a potem pójdziemy do wesołego miasteczka to odpowiednie miejsce dla ciebie- zabrał jej torbę i wszedł do domu
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline