- Nie mam zamiaru pić Twojej krwi - wstała i zaczęła krążyć po pokoju. Zatrzymała się gwałtownie. - Mam plan. - szepnęła i usiadła na biurku. Potarła skroń cos dokładnie analizując. Zamknęła oczy i powoli próbowała się wyłączyć mrucząc coś do siebie. Lekko odchyliła się i skrzyżowała nogi. Po chwili usiadła wyprostowana i powoli otworzyła oczy. - Idę polować.

- A idź sobie, tylko nie wchodź mi w drogę bo zginiesz. - mruknęła wzruszając ramionami i zeskoczyła z biurka. Wciągnęła czarną bluzę i zasłoniła twarz kapturem. Najszybciej jak się dało wybiegła z apartamentu i skierowała się w stronę uliczki w której ostatnio została zaatakowana. Wciągnęła powietrze i namierzyła interesującego ją człowieka. Po czym skierowała się w tamtym kierunku.

Dziewczyna złapała chłopaka i brutalnie pociągnęła w stronę ciemnej uliczki, przyparła go do ściany i oderwała kawałek szyi po czym zaczęła pić. Gdy poczuła, że krew przestaje płynąć skręciła mu kark i oderwała głowę, wrzuciła ciało do kanałów i znudzona otarła usta. - Stare dobre czasy. - przeciągnęła się z uśmiechem i powoli skierowała się w stronę apartamentu

Dziewczyna wyprostowała się wyraźnie zrelaksowana. - Mam zamiar ukrywać sie przed światem, to że zapolowałam, nie zmienia tego, że nadal przez to głupie ugryzienie jestem zbyt wrażliwa na światło. Żeby się tego pozbyć pewnie musiałabym zabić dużo więcej ludzi a to raczej nawet wśród rasy tak kiepsko rozwiniętej jak ludzie nie obeszłoby się bez echa. - wzruszyła ramionami. - Jednym narkomanem raczej się nie przejmą, jeśli to będzie wielu silnych i zdrowych mężczyzn to zacznie sie robić gorąco. A nawet ja nie jestem tak głupia, nie chcę narażać własnej rasy, kolejny raz.

Wzruszyła ramionami ignorując jego słowa. - To słaba rasa i to oni jako pierwsi zginęliby gdyby nie fakt, że rasy wyższego rzędu potrzebują pożywienia, tylko dlatego utrzymujemy ich przy życiu. I nie wiem czy pamiętasz, na początku gdy byłam wampirem organizowano masowe polowania na ludzi. Wampir który zabił najwięcej ludzi dostawał... - zamilkła - wspaniałą nagrodę. - dokończyła zamyślona. - Zawsze wygrywałam. - podsumowała opowieść chcąc szybko uciąć dyskusję.

- Może to i lepiej - mruknęła siadając na kanapie - wspaniałe...strach, krew i seks. Mam nadzieję, że kiedyś powrócą te czasy. Gdy to ludzi traktowano jak bydło a alchemicy byli tylko niewielkim pionkiem którym dało się manipulować. - spojrzała na niego znacząco. - A gdy już będąc przy władzy pozbędę się innych ras, przywrócę lata swietności wampirów.

Rozzłościła się słysząc jego słowa. - Nie wiem kto tu potrzebuje pomocy ale nie wywyższaj swoich bo lepsi nie jesteście, nie robicie nic bezinteresownie, żerujecie na naszych ciałach żeby je badać i robić eksperymenty ! - warknęła piorunując go wzrokiem - Co do zmiany władzy, nie znasz naszej hierarchii więc nie wiesz nic. - dodała i demonstracyjnie splotła ręce na piersi.