Dziewczyny:
Zwykłe życie, żadne luksusy ni nic z tych rzeczy. Od zawsze żyłyśmy w ubogiej rodzinie. Dużo rodzeństwa, mało miejsca w domu. Już się do tego przyzwyczaiłyśmy. W dzieciństwie zawsze marzyłyśmy o tym, że nagle przeprowadzimy się do wielkiego domu, będziemy bogate i niczym nie będziemy się przejmować. Mijały dni, tygodnie, miesiące a potem lata. Nic takiego się nie wydarzyło. Pogodziłyśmy się już z tą myślą, że wyrwiemy się z domu i zaczniemy nowe, idealne życie. Pewnego dnia, niczego się nie spodziewamy, wykonujemy to, co zawsze lecz dzwoni telefon. Odbieramy i słyszymy w słuchawce zupełnie obcy głos, który przekazuje nam wiadomość o tym, że nasza daleka ciotka umarła. Na samym początku bierzemy to za żart. Potem jednak, po dłuższym zastanowieniu i próbie przypomnienia sobie jej wszystko przestaje wydawać się kłamstwem. Umawiamy się na spotkanie z tajemniczym mężczyzną aby wszystko, spokojnie obmówić. Spotykamy się z nim. Okazuje się, że wspomniana wcześniej ciotka była bardzo bogata. Żyła w luksusach i nie miała żadnej rodziny, dopiero na łożu śmierci przypomniała sobie o nas. Jej ostatnią wolą było to aby to właśnie my odziedziczyły cały jej majątek. Ogarnia nas wielkie szczęście, nie psuje go nawet wieść, że w tym wielkim domu, który mógłby pomieścić pare rodzin, mieszka też pewien młodzieniec. To on miał w ostateczności przejąć majątek. Ciotka życzyła sobie także, aby nie wyrzucać go z domu. Aby miał takie same prawa do niego, co i my. Z lekkim wahaniem przyjmujemy ofertę. W końcu taki spadek trafie się tylko w filmach, lecz czy wszystko pójdzie dobrze?
W momencie wprowadzenia się do domu rozpoczynamy nowe życie.
Chłopaki:
Od paru lat opiekowaliśmy się starszą panią, która nalegała abyśmy zwracali się do niej Ciocia. Wszystko zaczęło się od ogłoszenia w gazecie. Starsza pani, ze względów na brak rodziny potrzebowała kogoś do pomocy i towarzystwa. Jej jedynymi wymaganiami było to, aby ktoś zajmował się domem i od czasu do czasu mogła z kimś zamienić słowo. Zgłosiliśmy się i oto jak rozpoczęła się nasza przygoda z Ciocią. Przez czas, jaki u niej spędziliśmy, można powiedzieć, ze zaprzyjaźniliśmy się z nią. Od niedawna, po głowie zaczęła nam chodzić okropna myśl, co by było gdyby cały jej majątek przeszedł na niego. Oliwy do ognia dolała rozmowa Ciotki z nami, powiedziała, że ze względów na to, iż nie ma rodziny ani przyjaciół, może być taka szansa, że wszystko otrzymamy w spadku. Od tamtego momentu po cichu liczyliśmy na jak najszybszą śmierć. Aż nagle do tego doszło. Jednak stało się coś dziwnego. Ciotka w ostatniej chwili cały swój majątek przepisała na jakaś obcą, niby z jej dalekiej rodziny dziewczynę. Zdenerwowało nas to. Wszystkie plany legły w gruzach przez jakąś nastolatkę. Jedynym plusem dla nas jest wieść o tym, że możemy pozostać w wielkim domu i żyć jak przedtem. Zgadzamy się, bo cóż innego możemy zrobić? Nie mamy gdzie mieszkać, żadnych pieniędzy nie posiadamy. Pewnego dnia zjawia się dziewczyna, a my mamy kolejny plan - mamy zamiar wykorzystać ją, bo przecież jest 'młoda i głupia'. Będziemy starać się doprowadzić do tego, aby zakochała się w nas i, dzięki naszym namową, które nie będą na nic wskazywały, oddała nam większą część należnego nam majątku. Ale czy to się uda? Może zamiast udawać wielce zakochanego w dziewczynie naprawdę cos poczujemy? Może się też okazać, że dziewczyny spławią nas i tyle z naszego planu wyniknie. Zobaczymy, co się wydarzy. To zależy tylko i wyłącznie od nas.
_________
Karta:
Imię:
Nazwisko:
Wiek:
Wygląd:
Charakter:
Inne:
_________
Dziewczyny:
*
* Rose
Chłopaki:
#
#
_________
Karta:
Imię: Rose
Nazwisko: Evans
Wiek: 18
Wygląd:
Charakter:
Miła, sympatyczna i przyjacielska to jedna jej połowa. Jeśli jednak ktoś zadrze z osobami, które coś znaczą dla niej lub co gorsza z nią samą zmienia się. Nie jest już taką milutką i bezbronną dziewczynką.
Jest typem samotnika. Od spędzania czasu z ludźmi, bez zastanowienia woli poświęcać go na czytanie książek. Łatwo traci pewność siebie. Trudno jest prosić ją o zapomnienie pewnych rzeczy. Jeśli już coś utkwi jej w pamięci szybko tego z niej nie wyrzuci. Nie lubi gdy ktoś jej coś obiecuje. Za dużo razy była już przez obietnice raniona. Jednak czasami tego potrzebuje ale tylko w sytuacjach wyjątkowych a takie można zliczyć na palcach jednej ręki. Resztę może ujawni w grze..
Inne: ~
____________________
Karta:
Imię: Gabriel
Nazwisko: Johnson
Wiek: 19
Wygląd:
Charakter: Odważny, pewny siebie, zawsze stawia na swoim. Reszta w grze.
Inne: ~
________
Offline
Żółtodziób
Karta: Moja
Imię: Vivienne
Nazwisko: Foy
Wiek: 18
Wygląd:
http://img.loveit.pl/obrazki/20130808/f … 74126.jpeg
Charakter wg
Inne: -
Ostatnio edytowany przez Limitowana (2013-08-09 23:44:02)
Offline
Vivienne z Gabrielem
Rose z Dawidem
Zaczynamy od tego jak dziewczyny wprowadzają się do domu.
***
Gabriel
Chłopak siedział na fotelu, postawionym w cieniu na werandzie. Czytał gazetę w oczekiwaniu na dziewczynę, która miała do niego przybyć. Od czasu do czasu odkładał czasopismo i zapatrywał się w odległy sad.
Rose
Rose wierciła się na siedzeniu, była istnym kłębkiem nerwów. Obawiała się wszystkiego. Miała zamieszać w obcym miejscu, sama. Nie. Właśnie nie sama. W domu miał mieszkać jakiś młodzieniec, przyjaciel rodziny. A przynajmniej tam go opisywali. Gdy samochód podjechał pod bramę, dziewczyna wysiadła i ze zdziwienia oparła się o samochód. Dom był ogromy. Nie spodziewała się tego.
Offline
Dziewczyna wzięła swoje torby i zaczęła powoli kierować się w stronę domu. Po drodze rozglądała się przy okazji, podziwiając okolicę. Wspięła się po paru schodkach i stanęła przed drzwiami. Stała przez chwilę nieruchomo, następnie wyciągnęła dłoń i zadzwoniła dzwonkiem, oczekując aż może ktoś się pojawi.
Offline
Chłopak poszedł w stronę drzwi wejściowych , po czym otworzył drzwi.Stała przed nim piękna nastolatka , - Witam w moich skromnych progach - powiedział z Angielskim akcentem.-Pomóc wnieś walizki ? -spytał.Chciał być dżentelmenem ..
Ostatnio edytowany przez Miguna (2013-08-10 13:42:08)
Offline
Gdy drzwi się otworzyły Rose musiała mocniej zacisnąć rękę ma trzymaniu torby, bo w innym wypadku pewnie wypadłaby jej z uchwytu. Dziewczyna była pod wrażeniem. Pozytywnym oczywiście. W rzeczywistości nie znała Ciotki, lecz na pewno nie spodziewała się takiego chłopaka w jej domu.
- Hey. - przywitała się niepewnie i uśmiechnęła się do niego.
- Jeśli byłbyś taki miły i chciał to z wielką chęcią. To jest troszkę ciężkie. - powiedziała uciekając wzrokiem.
Offline
Żółtodziób
Okej jestem przepraszam wielkie.
-------
Vivienne siedziała w samochodzie. Była bardzo ciekawa nowego świata, domu, ludzi.
Offline
Żółtodziób
Kiedy Vivi dojechała dostrzegła jakiegoś chłopaka.
"To pewnie on"- Pomyślała.
Vivienne wyszła z samochodu, taszcząc 3 walizki.
- Siemka- mruknęłam do chłopaka.
Offline
Gdy samochód podjechał, chłopak podszedł i otworzył drzwi. - Witaj. - przywitał z już dobrze wyćwiczonym uśmiechem. Poczekał chwilę i wziął od niej walizki. - Pomogę Ci z tym.- rzekł podnosząc je.
- Jak podróż? -zapytał kierując się powoli w stronę domu, a ruchem ręki wskazując dziewczynie aby zrobiła to samo.
Offline