KARTY MOŻNA ROBIĆ ZAWSZE I DOŁĄCZAĆ SIĘ DO GRY.
JEŻELI ODCHODZIMY BO MUSIMY ZEJŚĆ, TO POTEM WRACAMY W TYM MOMENCIE KTÓRY JEST AKTUALNIE W GRZE :)
Fabuła: Jesteśmy nastolatkami i jedziemy do akademika... Co się wydarzy nie moja sprawa xD
Znamy się
Chłopak nie może być w pokoju z dziewczyną

Karta:
Imię:
Nazwisko:
Wiek (16-19):
Wygląd:
Charakter:
Inne:
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe):

Karta:
Imię: Diana
Nazwisko: Reddy
Wiek (16-19):  17
Wygląd: 
Charakter: Diana jest osobą pewną siebie, chociaż wrażliwą. Ciężko znosi krytykę innych. Chce być zawsze najlepsza. Trochę rozpieszczona. Zawsze broni swoich znajomych. Lubi być przywódcą. Ma słabość do brunetów. Jest trochę złośliwa i wredna. Lubi pokazywać, że jest najlepsza.
Inne: ~Boi się ciemności,
~Nienawidzi owadów wszelkiej maści,
~Uzależniona od żelków,
~Zna Markusa od 12 lat,
~Kocha modę.
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 103
Zajęcia: Francuski i cheerleaderki

Karta:
Imię: Markus
Nazwisko:  Hard
Wiek (16-19): 19
Wygląd:
Charakter: Emm... Markus jest raczej otwartym wiecznie uśmiechniętym chłopakiem. Rzadko daje po sobie poznać smutek i ból, po niektórych treningach. Lubi imprezować i bawić się w otoczeniu "swoich". Ma słabość do brunetek i dziewczyn o ciemnych oczach.
Inne:
~Uzależniony od:
      *Papierosów,
        *Żelków,
         *Czerwonej orenżady
~Zazwyczaj chodzi w skórzanych kurtkach
~Ma starszego brata
~Nie lubi "plastikowych" dziewczyn
~Ma dużo tatuaży
~Zna się z Dianą od 12 lat
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 116
zajęcia: Francuski, koszykówka (kapitan drużyny, mrrr)
pokoje:
101- 1 os. (dz)
103- 2 os. (dz) (Diana i Akiko)  [ZAJĘTY]
110- 2 os. (ch) (David i Peter ) [-||-]
116- 1 os. (ch) (Markus)
123- 2 os. (dz) (Vanessi Victoria) [ZAJĘTY]

PLAN LEKCJI
Klasa 16-lat /codziennie tak xD
1. Matematyka
2. Angielski
3. Biologia
4. Francuski/Niemiecki*
5. Historia
6. Fizyka
7. Godzina Wychowawcza
8. (Nie obowiązkowe) siatka, plastyka (malarstwo, rzeźbiarstwo), koszykówka, piłka nożna, cheerleaderki*

Klasa 17-lat/ codziennie tak
1. Godzina wychowawcza
2. Fizyka
3. Historia
4. Biologia
5. Francuski/Niemiecki*
6. Angielski
7. Matematyka
8. (Nie obowiązkowe) siatka, plastyka (malarstwo, rzeźbiarstwo), koszykówka, piłka nożna, cheerleaderki*

Klasa 18-lat/ codziennie
1. Fizyka
2. Francuski/Niemiecki*
3. Matematyka
4. Angielski
5. Geografia
6. Godzina wychowawcza
7. Chemia
8. (Nie obowiązkowe) siatka, plastyka (malarstwo, rzeźbiarstwo), koszykówka, piłka nożna, cheerleaderki*

Klasa 18-lat/ codziennie
1. Francuski/Niemiecki*
2. Fizyka
3. Angielski
4. Matematyka
5. Godzina wychowawcza
6. Chemia
7. Geografia
8. (Nie obowiązkowe) siatka, plastyka (malarstwo, rzeźbiarstwo), koszykówka, piłka nożna, cheerleaderki*

*- do wyboru :> Dopiszcie to do kart xD

zaj dz!

Karta: Muaa :3
Imię: Victoria "Vic"
Nazwisko: Shelley
Wiek (16-20): 17
Wygląd:
Charakter:
Mówi się że tylko Włosi mają gorącą krew w naturze. Gdyby jednak ci którzy tak mówią zechcieli przyjechać do jej rodzinnego państwa oraz miasta, dowiedzieli by się że ta prawda jest naciągnięta. Meksyk jest krajem gdzie przesiadywali Indianie. Historia tego kraju jest bardzo rozwinięta lecz ludzie pozostają tacy sami. Czyli w gorącej wodzie kąpani. Taka sama jest Victoria, jej życie odkąd skończyła 10 lat nabrało tempa. Zaczęła się interesować wszystkim po trochu byleby czymś zająć swoje wolne dni. Co chwilę postanawiała sobie nowe cele które chce osiągnąć w najbliższym czasie. Najlepsza uczennica (ale tylko w klasie), zdobyć szkolną nagrodę na najwięcej przeczytanych książek. Zdać końcowe egzaminy na oceny co najmniej dobre. Osiągnęła to. Była twarda w charakterze, nie potrafiła dopuścić do siebie myśli o poddanej. Porażkę potrafiła znieść, ale nigdy nie wycofała się z podkulonym ogonem. W Meksyku miała wielu przyjaciół którzy codziennie się z nią widywali. Była więc osobą szczerą, otwartą. Starała się nie zachowywać niczego w tajemnicy przed znajomymi. Na tym polegała w końcu przyjaźń. Na wzajemnym wspieraniu się. Tak przynajmniej rozumie te znaczenie Victoria. Zawsze chodzi uśmiechnięta, ma w sobie pogodę ducha dzięki której wiele udało jej się zyskać między innymi przyjaciół. Rodzina wychowała ją na osobę myślącą że szklanka jest na w pół pełna. Dzięki ojcu który zawsze jej powtarzał że cierpienie jest po to by móc poczuć potem szczęście. Lubi zawierać nowe znajomości, dowiadywać się czegoś nowego o obcych jej ludziach. Jednak nie ma odwagi sama zaczynać rozmowy. Chyba że uzna że wypada. Vic nie jest dziewczynką która na widok małej myszki czy robaczka odskakuje wściekle wymachując rękami czy widząc bezpańskiego psa który merdając ogonem zaczął iść w jej stronę a ona uciekła z krzykiem. Nie pyta się czy pies gryzie w obawie o okaleczenie dłoni, do wesela się zagoi. Uwielbia zwierzęta, nie bała się przyprowadzić jakiegoś przybłędę do domu, wiedziała że i tak zostanie. To zaś odziedziczyła po matce. Opiekuńczość. Szczęście przynosiło jej dawanie pomocy innym. Jeden mały uśmiech starszej osoby potrafi jej wynagrodzić wszystko.
Inne:
* Uwielbia godzinami przesiadywać na dachu wieżowca;
* Mieszkając w Meksyku podczas opadów deszczu wychodziła z domu by spacerować po plażach;
* Całą noc potrafi przesiedzieć przy oknie podczas burzy;
* Z nerwów potrafi zapalić papierosa;
* Godzinami może pływać w morzu lub nad jeziorem z… płetwami na stopach;
* Ma rocznego braciszka imieniem Marcelo.
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 123


Karta: Muaa 2 :3
Imię: David
Nazwisko: Angel
Wiek (16-20): 18
Wygląd:
Charakter: 
Zabawny: Ma poczucie humoru i potrafi każdego rozbawić.
Szalony: Nie wytrzyma jednego dnia bez szaleństwa.
Mądry: Jest mądry. Posiada dużą wiedzę, lecz rzadko z tego korzysta.
Dżentelmen: Potrafi lecz skrywa to głęboko, głęboko w sobie.
Flirciarz: Nie potrafi przejść obok dziewczyny i przynajmniej do niej nie mrugnąć.
Miły: Po prostu!
Nerwowy: Szybko się denerwuje.
Imprezowy: Chodzi na imprezy bardzo często i bawi się jak by to miała być jego ostatnia impreza.
Śpioch: Sobota i niedziela sen do 11 godziny.
Nie kłamie: Nie potrafi kłamać. Gdy to robi od razu się uśmiecha.
Rzadko myśli zanim coś zrobi.
Nie wstydzi się. Lubi się wygłupiać.
Szanowanie kobiet? Rzadko! Bardziej pasuje mu opcja na jedną noc.
Czasami jest inny. Gdy się zakocha ciężko wyrwać mu dziewczynę z rąk.
Inne:
-Pali, ale stara się ograniczać.
-Ma uczulenie na stokrotki.
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 110

Karta:
Imię: Vaness
Nazwisko: Eveliene
Wiek: 18
Wygląd:

Charakter: Vaness próbuję odwzorować jako ja. Czasem lepsza, a czasem bardzo podobna. Z wyglądu i wieku jest inna, ale z charakteru w większości RPG taka sama jak ja.
Inne: Jej oczy zmieniają kolor. (Podobnie jak u mnie, schizaaa >.<). Zawsze chciała patatajać na jednorożcu. Nosi okulary.
Nr pokoju: 123

Karta:
Imię: Akiko
Nazwisko: Moore
Wiek (16-19):19
Wygląd:
Charakter: Małomówna, mądra, lekko leniwa Reszta w grze xD
Inne: Uzależniona od lizaków , soków z kartonów i mleka czekoladowego
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 103

Karta:
Imię: Peter
Nazwisko: Hoode
Wiek (16-19): 18
Wygląd: Jest to wysoki, bardzo chudy szatyn. Jego włosy są strasznie rozczochrane i czarne niczym pióra kruka. Pomimo tego, że nie wygląda na silnego, to jest. Jego skóra jest blada niczym mleko, jednak oczy są mocno niebieskie.
Charakter: Cichy, jednak potrafi pogadać. Strzeli ripostą, żartem, jednak nigdy nie mówi bez sensu. By do niego dotarło cokolwiek, trzeba mu często 2 razy powiedzieć. Jest miłym człowiekiem, jednak potrafi dopiec.
Inne: Wg
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 110

No to ZACZYNAMY od tego że jesteśmy sobie w akademiku i sobie tam mieszkamy... Jest wiosna, cieplutko i w ogóle... środa ranek i niestety musimy iść do szkoły ( ;|)

Vaness leżała sobie. Przygotowana do wyjścia była od szóstej.
- Wstawaaaaj, Vika..! Wredny śpiochu! -Darła się- Nie dam ci spokojuuu...!

Diana podniosła się, popatrzyła na leżącą na łóżku obok koleżankę, uśmiechnęła się delikatnie i poszła się umyć. Po chwili wyszła z łazienki ubrana w:



Markus obudził się i rozejrzał po pustym pokoju, trochę żałował że ma go sam. Ubrał się w ciemną koszulkę i skórzaną kurtkę.

Leżała ciągle w łóżku. Nie miała ochoty wstawać z ciepłego łóżka... Słyszała krzątanine Diany.

Peter oderwał powoli głowę od poduszki. Było wciąż cicho. Pomimo tego, że miał świadomość, że może w każdej chwili spóźnić się na zajęcia, to i tak nie zrobił nic innego. Jedynie wciąż leżał na łóżku.

-Czasami jesteś po prostu wredna-krzyknęłam.Włożyłam głowę pod poduszkę i zaczęłam znowu spać.

_______________________________________-
David obudził się powoli.Chciał się unieść, ale ciało odmawiało posłuszeństwa.Napił cię coli która leżała koło łóżka.Rzuciłem poduszką w Petera żeby wstał.

Van podbiegła do koleżanki, ściągając z niej poduszkę.
- Wstawaj, wstawaj, wstawaj, wstawaaaaaj...! -Krzyczała.

-Tak się składa, że nie śpię od dwóch minut-i rzucił poduszką w Davida.

-Ai! Wstawaj śpiochy- zaśmiała się i ściągnęła z niej kołdrę- Nie ma spaniaa!

Victoria powoli wstała z łóżka.Po omacku poszła do łazienki.Zaczęła się myć.

__________________________________________________________________________________________
-Przynajmniej mogłem cię poduszką rzucić-uśmiechnął się pod nosem.Opornie wstał i poszedł do łazienki.

-Dzień rzucania w ludzi poduszką, genialnie-także wstał. Po chwili był przebrany.

Van zaczęła kicać w kółko.
- Jednorożce..! Króliczki..! PANDY! -Mówiła sobie- Może powinnam wychodzić na dwór, przewietrzać się?

-Oddaj...!-Złapała za kołdrę i próbowała ją odebrać Dianie.- Ja chce spać!-zmruknęła niezadowolona.

David wyszedł ubrany.I gotowy do wyjścia.Ale położył się na łóżku*znowu* i przymknął oczy.

________________________________________
-Powinnaś!-krzyknęła z łazienki Vic.

- Pamiętaj o użyciu mydła!

-David! Obudź się!-krzyknął, rzucając swoją poduszką w współlokatora.

-Nie oddam! Idziemy do szkoły, malutka- zaśmiała się kładąc jej kołdrę na swoim łóżku

Markus siedział w pokoju i grał na gitarze

-Dlaczego miałabym zapomnieć?!-zapytała.

- Bo śmierdzisz jak zapyziały Boguś od Naomi..!

-Sknera...-Mruknęła wstając na nogi.- I wcale nie jestem mała!-odpowiedziała z [pretensją w głosie i poszła się umyć i ubrać do łazienki.

-Aha...-powiedziałam i wyszłam z łazienki.-Fajnie wiedzieć





_________________________________________________________________
-Co mamy pierwsze?....-mruknąłem pod nosem nie otwierając oczu.

-Sam sobie sprawdź-odparł, siadając na swoim łóżku.

Vaness usiadła na łóżku.
- Która godzina? -Otworzyła paczkę gum i wzięła jedną.

-Pff- zaśmiała się- Masz 5 minut, potem idziemy na śniadanie i po Markusa!

-No wiesz co....-mruknąłem.Wstałem z łóżka.Popatrzyłem na kartkę.

_________________-
PG
tak na marginesie jakie mamy lekcje? xd

-Tak wiem, jestem okropny. To paczaj na ten durny plan lekcji i idziemy-odparł Peter.

Van popatrzyła na plan lekcji. Obraz się jej mazał i poszła do łazienki po okulary.

-Dobrze!-Krzyknęła z łazienki. Po chwili wyszła ubrana.

Karta: Migusga
Imię: Mora
Nazwisko:  Koranii
Wiek (16-19):  17
Wygląd: tam
Charakter:  W grze
Inne:  W grze
Nr pokoju (100-156, pokoje 2 osobowe): 101
Zajęcia : Francuski , koszykówka (kapitan drużyny damskiej)

-Ładna kurtka, Markus takie lubi- zaśmiała się, wzięła torbę i wyszła z pokoju kierując się w stronę stołówki

Markus wziął ciemny plecak z książkami i poszedł na śniadanie

Van w okularach podeszła do planu.
- Czyli pierwsza jest fizyka... -Pomyślała- Nie mieliśmy mieć sprawdzianu..?

Dziewczyna znudzona weszła do łazienki ubrała się w :


Gdy już była ubrana wyszła z łazienki i wyszła z pokoju.Wolnym krokiem skierowała się w stronę tablicy na której znajdował się plan lekcji.

Vaness wzięła torbę i poszła do szkoły. Stanęła przed klasą.

Dziewczyna stała przed planem lekcji. - No to pierwsza jest godzina wychowawcza - powiedziała pod nosem dotykając palcem tablicy.Po chwili patrzenia odeszła od planu i szybkim krokiem skierowała się w stronę pokoju z którego wzięła swoją niedużą torbę.Po paru minutach szła do sali.

-Serio?-Zdziwiła się.-Wzięłam pierwszą lepszą.-uśmiechnęła się i poszła za Dianą.- Masz lizaka?-zapytała opierając się na jej plecach. xD

-A masz żelki? To zrobimy wymianę- zaśmiała się wkładając rękę do torby

Po paru minutach była na miejscu , co jakiś czas poprawiała torbę która jej spadała.Widziała przed sobą dość dużo osób wchodzących do sali.Nie chcąc się wyróżniać weszła wraz z nimi. Usiadła na wolnym miejscu i czekała na nauczyciela .

Van siedziała na ławce. Myślała o cukierkach.

-Skąpiradło. -mruknęła i zaczęła szperać po kieszeniach. Po chwili wyjęła malutkie opakowanie misi HAribo xD

Mora czuła się nieswojo w klasie zawsze tak miała więc do tego przywykła.Po chwili wlazł nauczyciel i coś tam gadał.Dziewczyna za bardzo nie słuchała nauczyciela wolała rozglądać się po klasie szukając kogoś przyjaznego lecz nikogo nie mogła ujrzeć siedząc tak daleko od innych.

Van weszła do klasy i usiadła w ławce. Jej myśli były gdzieś na podwórku. Przez ten czas jej oczy zmieniły kolor na szary.

-Oooo... Jak miło- powiedziała i dała Ai dwa lizaki- Trzymaj- zaśmiała się i podeszła do Markusa- Hej
-Hej... Hej Ai- powiedział i pocałował Ai w policzek

Po chwili dziewczyna wyjęła jeden z zeszytów gdyż nauczyciel chciał coś żeby zanotowali.Jednak nauczyciel o tym zapomniał co miał podyktować i gadał dalej. Nie chcąc się nudzić zaczęła coś rysować w zeszycie.To coś przypominało dziewczynę z anime .

Vic siedziała w ławce.Miała teraz godz. Wych. Wyciągnęła z torby żelki które zaczęła jeść.

Van zajrzała do plecaka. Wzięła arbuzową gumę.

-Dzięki.-Uśmiechnęła się i włożyła lizaka do buzi.-Hej.-powiedziała i przytuliła chłopaka.

Po chwili odłożyła długopis i zaczęła się patrzyć na dziewczynę która zaczęła jeść żelki.Też miała chęć no ale mówiła sobie że , już nie może jeść bo jest żelkocholikiem.No ale nie mogła odciągnąć wzroku z tych żelek , po paru minutach jednak wróciła wzrokiem na tablice gdyż nauczycielka zwrócił jej uwagę.

-Idziemy na lekcję?- zapytał chłopak
-Ja idę bo się spóźnię, a moja wychowawczyni tego nie toleruję- powiedziała Diana i poszła do klasy, usiadła obok Victorii- H/ej- powiedziała otwierając żelki które dostała od Ai

-Co?!-Zdziwiła się.-A ja gdzie mam lekcje?-zmartwiła się z lizakiem w buzi.

-Francuski, albo niemiecki skarbie- uśmiechnął się do niej i zaczął prowadzić w stronę sali- To który język masz?

-Chyba francuski...-momyślała.-Tak!-Stwierdziła po chwili.

-Cześć-uśmiechnęła się.

-No to idziesz ze mną- zaśmiał się wchodząc do sali i siadając w ławce- Poza tym ładna kurta- zaśmiał się

-Zrywamy się z lekcji?- zapytała- Nie chcę mi się tu siedzieć, weźmiemy Morę i gdzieś pójdziemy- zaśmiała się

-W sumie, czemu nie-uśmiechnęła się.

Znudzona dziewczyna patrzyła kątem oka na Dianie i Victorie. -Ciekawe o czym rozmawiają ? - zapytała sama siebie pod nosem.Nie chciało jej się siedzieć na godzinie wychowawczej i słuchać o jakiś tam problemach związanych z klasą .

Diana cicho wyciągnęła telefon z kieszeni i zasłoniła się książką
"Moraaa... Idziemy z następnych lekcji? Od razu po godzinie wychowawczej idziemy gdzieś?" od razu napisała wiadomość także do Ai "Zrywasz się z nami z lekcji?"- wysłała obie wiadomości i schowała telefon z powrotem do kieszeni
-Zaraz sprawdzimy co inni na to- zaśmiała się

Dziewczyna poczuła wibracje wydobywająca się z jej kieszeni.Po chwili postawiła zeszyt i wyjęła telefon.Przeczytała SMS'A od Diany i odpisała " To o tym się gada teraz na lekcji.No mogę się wybrać i tak nie ma nic ciekawego ". Gdy skończyła pisać wysłała wiadomość Dianie.

Victoria po kryjomu wzięła żelkę do buzi.

-To mamy Morę- uśmiechnęła się do Victorii- Ai, nie odpisuje... Napiszę jeszcze do Vanessy-powiedziała i ponownie postawiła książkę: "Zrywamy się z lekcji, idziesz z nami?"- wysłała do Vanessy

Uśmiecznęła się po czym weszła do klasy i usiadła obok Markusa.

-Spoko-powiedziałam.-Już się doczekać nie mogę.

Dziewczyna patrzyła się na nauczycielkę po paru minutach popatrzyła na zegarek. - Jeszcze trochę - powiedziała pod nosem.

Vaness zauważyła Sms. Siedziała pod ścianą więc kucnęła i udawajac, ze bierze cos z plecaka odpisala na pytanie twierdzaco.

Markus odczytał smsa którego dostał od Diany
-Ai, idziemy na wagary z tymi młodymi?- zaśmiał się i poprawił kurtkę

-Chyba mamy komplet, jeżeli Ai i Markus będą szli- zaśmiała się i popatrzyła na zegarek

-A co z tego będę mieć?-mruknęła udając, że skupia się na lekko nudnej lekcji.

-Złożymy się na lizaki dla Ciebie, a to zaliczka- zaśmiał się i podsunął pod jej nos, dwa lizaki w krztałucie serca

-Plus pare kartoników mleka czekoladowego i umowa stoi.-powiedziała chowając ukratkiem lizaki do rękawu kurtki.

-No dobra-zaśmiał się i napisał Dianie że idą

-No to mamy komplet...- uśmiechnęła się do koleżanki z ławki

Zadowolona uśmiechnęła się do siebie. Dalej udawała, że uważnie słucha nauczyciela.

-Czuję że jutro nie będę mogła podnieść się z łóżka.-uśmiechnęłam się.

DZWONEK! DRYŃŃŃŃ xD

-To choć poczekamy na resztę przed szkołą- powiedziała wychodząc z klasy i poinformowała resztę grupki o tym że spotykają się przed wejściem do szkoły

-Choć Ai- powiedział i wziął ją za rękę

Vic poszła za koleżanką.

Wyjęła lizaki z kieszeni. Jednego schowała do torbo-plecaka, drugiego rozpakowała z folii i włożyła do buzi. Po tym podążyła za chłopakiem z uśmiechem i lizakiem w buzi.

-No dobra, to jesteśmy wszyscy (przynajmniej Ci co są dostępni), a więc gdzie idziemy?- zapytała uśmiechając się

-Nie wiem, niech panie decydują- powiedział Markus

-Nie mam pomysłu-mruknęłam.

Usiadła na murku i zaczęła gryźć lizaka. Słuchała też rozmowy lecz nie było tego po niej widać.

Dziewczyna szybko schowała zeszyt do torby i wyszła z sali. - No to się spóźnię - powiedziała pod nosem idąc w stronę wyjścia z akademika.Zobaczyła że wszyscy już są , nie chcąc być przyłapana zaczęła się skradać ale oczywiście to nie wyszło i się wywaliła.  - No heejj - powiedziała z wielkim uśmiechem wstając z ziemi.

-Bar czy idziemy do galerii?- zapytała- Ai, ja wiem że ty mnie nie tolerujesz przez to że Cię rano obudziłam, ale mogła byś się udzielać i stwarzać pozory normalnej- mruknęła w stronę koleżanki

-Decydujcie, ja mogę iść wszędzie.-odpowiedziałam.

- Mi to obojętnie - powiedziała wycierając brudne rzeczy z ziemi.Po chwili podeszła do grupki żeby nie stać na poboczu.

-Może w kinie będzie jakiś ciekawy film..?-zapytała dołączając do rozmowy.-Hej...-odpowiedziała dziewczynie. Zaraz potem wyjęła z torby mleko czekoladowe w kartoniku.

- Hej - powiedziała cichutko patrząc się na dziewczynę która wyjęła z torby mleko czekoladowe.Sama nic nie miała w torbie i oczywiście nic nie jadła z smaczkiem patrzyła się na jej mleczko.Ale po chwili przestała bo to  wyglądało pewnie dość dziwnie.

-Jednak czasami masz dobre pomysły Ai- uśmiechnęła się i ruszyła w stronę kina- To najpierw kino, a potem bar- podskoczyła radośnie
-Ciekaw kto Ci alkohol sprzeda, malutka- mruknął Markus
-Ai mi kupi, albo Ty... albo zbajeruje kelnera- zaśmiała się

Dziewczyna wolnym krokiem szła za grupką , nie chciała się wtrącać a i tak zawsze palnie coś głupiego.