Fabuła dla dziewczyn: Jesteśmy demonami, zjawami.  Mieszkamy gdzieś daleko na jakiejś wysokiej wierzy gdzie dostęp mają tylko demony. Nasze życie nie jest łatwe mamy misje od swojego władcy.. przez kilka lat próbujemy się uporać z jedną a mianowicie zamienić anioły na demony. Któregoś dnia zostaliśmy zesłani na ziemię i mamy za zadanie zamienić anioły na demony w bardzo prosty sposób.. Wystarczy jedno ukąszenie w szyje od demona. Z początku myślimy dalej aby wypełnić misję ale  demony ulegają? Zakochałyśmy się w aniołach! Powiemy aniołkom o naszej misji i postaramy się żyć normalnie czy może  nie damy się złamać i ta 'wielka miłość' jest tylko pretekstem aby dojść do celu?

Fabuła dla chłopaków: Jesteśmy aniołami. Mieszkamy w  niebie, strzeżemy świat przed złymi demonami.. Anioły zauważyli,że demony dawno nie dawały znaku życia, jakby gdzieś zniknęły i już się nie pojawiły. Niczego nie świadomi zakochujemy się w pewnych dziewczynach nie mamy zielonego pojęcia, że to demony.. Czy będziecie razem? Dowiecie się całej prawdy? Co będzie dalej?

Moce :
-Czytanie w myślach
-Latanie
-Niewidzialność
-Władanie ogniem
-Władanie wodą
-Niezastąpiona siła (możliwe przy bitwie wrogów)
-

Każdy może wybrać tylko po 3 moce.

Karta:
Imię:Rose
Nazwisko:Denwer
Wiek (18-20):18
Charakter: W grze
Moce: Niezastąpiona siła, Latanie, władanie ogniem
Wyglad: 

Demony :
-Rose
-Dove
Anioły:
-
-

Karta:
Imię: Dove
Nazwisko: Koranii
Wiek (18-20):18
Charakter: W grze
Moce: Latanie , władanie ogniem ,Czytanie w myślach

Karta: Mandaryna899
Imię: Jack
Nazwisko: Black
Wiek: 20
Charakter: W Grze

Moce:
Niezastąpiona siła
Latania
Niewidzialność

Rose siedziała w parku na ławce. Nie chciała się wyróżniać dlatego wyjęła z kieszeni 'telefon' i zaczęła bawić się nim, kręcić. Żyła w piekle nie miała pojęcia jak się zachowywać na ziemi. Cały czas się rozglądała aby żaden aniołek nie przeleciał jej przed oczami.

Jack wziął z domu telefon i poszedł do parku. Zauważył tam ładną dziewczynę, która dziwnie się zachowywała. Usiadł kilka ławek dalej i spoglądał na brunetkę (?).

Rose dalej bawiła się telefonem ale zauważyła, że jakiś chłopak się na nią patrzy..Zakłopotana nie wiedziała co zrobić. Myślała, że patrzy się na nią dlatego bo dziwnie się zachowuje więc szybko schowała telefon i siedziała, co chwilę spoglądając na chłopaka

Chłopak uśmiechnął się do dziewczyny i po chwili do niej podszedł.
-Wszystko w porządku? - Odpowiedział, stając naprzeciwko dziewczyny.

Dziewczyna lekko wystraszona spojrzała na chłopaka z zdziwieniem a następnie powiedziała:
-Emm..tak..tak wspaniale!-Uśmiechnęła się

Jack zaśmiał się i usiadł obok dziewczyny.
-A ja jednak myślę, że coś jest nie tak. Wybacz, ale dziwnie się zachowujesz. - Powiedział z lekkim uśmiechem, patrząc w oczy dziewczyny. -Czekasz na kogoś? - Zapytał.

-Dlaczego twierdzisz, że się dziwnie zachowuję? Jest dobrze w porządku i na nikogo nie czekam. Przyszłam do parku posiedzieć to tyle.- odpowiedziała

-Dobrze, spokojnie. - Odpowiedział. -Wiesz, jesteś ciekawą osobą. Chciałbym Cię bliżej poznać, jest taka możliwość? - Zapytał, spoglądając na dziewczynę.

-Mhmm..-mruknęła. - Znasz mnie od 5 minut a w sumie nie znasz i twierdzisz, ze jestem ciekawą osobą? Oczywiście jest taka możliwość ale nie jestem ciekawą osobą. Uwierz- odpowiedziała

-Nie muszę znać Cię wieki, żeby stwierdzić jaką osobą jesteś. Oczy mówią wszystko. - Mruknął. -To co, idziemy czy nadal  będziesz tu sama siedziała? - Zapytał z lekkim uśmiechem.

-Mhmm..A gdzie chcesz iść?-Zapytała

-Zabrałbym Cię do kina, ale chcę Cię poznać, a kino to chyba nienajlepsze miejsce do rozmowy. Więc może Ty wybierzesz? - Powiedział, wstając z ławki.

Rose była zakłopotana ponieważ w ogóle nie znała świata.. nie wiedziała czy wszystko nazywa się tak samo jak w piekle więc odpowiedziała.
- Ty wybierz.

Karta:
Imię: Mike
Nazwisko: Son
Wiek (18-20):19
Charakter: W grze
Moce: -Czytanie w myślach.
-Władza nad wodą.
-Niewidzialność.
Wygląd:

Dziewczyna siedziała w lesie na jakimś pieńku , cały czas się rozglądała czy nie ma nikogo w pobliżu. - Eh - westchnęła zatrzymując wzrok na jednym z drzew. W głowię miała dużo myśli które mieszały się z innymi.

Siedziałem pod drzewem w pobliskim lesie. Wtedy poczułem, że ktoś mnie obserwuje. Odwróciłem głowę w prawo i w lewo, i wtedy ją zobaczyłem. Spojrzałem w te głębokie niebieskie oczy. Jej długie włosy koloru jasnego brązu powiewały na wietrze. Była piękna. Uśmiechnąłem się do niej, nie wiedząc co zrobić.

Nansi zauważyła że chłopak się do niej uśmiecha , lekko zaszokowana zrobiła dziwną minę. " Pamiętaj masz misję do zrobienia "  powtarzała sobie w głowie.

Dalej patrzyłem się na nią jak jakiś tuman. Odwróciłem wzrok, przeczesałem włosy i wstałem, zabierając książkę. Podszedłem do niej.
- Hej mała, to nie odpowiednia pora, aby kręcić się po lesie - powiedziałem i uśmiechnąłem się łobuzersko.

Dziewczyna spojrzała na chłopaka chłodny wzrokiem - ja się nie kręcę tylko siedzę i nie jestem mała - powiedziała wstając z pieńka.

-Hmmm. To dlaczego musisz podnosić głowę, żeby patrzeć mi w oczy? - zapytałem z rozbawieniem.

- Eh- westchnęła po czym zrobiła krok do tyłu. - Nie żebym Cie nie lubiła ale czy możesz mnie zostawić samą ? - zapytała patrząc się na chłopaka

-Dlaczego? Nie lubisz towarzystwa takich przystojniaków jak ja? - zapytałem wyprężając muskuły i unosząc jedną brew.

- Nie lubię chłopaków którzy są tacy pewni siebie - mruknęła odwracając się do chłopaka plecami. Po chwili wolnym krokiem ruszyła w stronę leśnej ścieżki .

- Zaczekaj! - zawołałem za nią. Jednak gdy nie odwróciła się, ruszyłem kłusem w jej stronę. Gdy dochodziła już do leśnej ścieżki, złapałem ją za rękę.
- Przeprasza. Po prostu, wszystkie to lubią - odparłem.

" Czemu on za mną idzie " pomyślała patrząc się na niego. - Jak widzisz nie jestem jak inne a teraz bardzo przepraszam ale powinnam już iść - powiedziała biorąc swoją rękę od chłopaka.

- Jestem Mike - powiedziałem krótko. - Spotkamy się jeszcze?

- Może kiedyś - powiedziała zerkając na chłopaka swoimi błękitnymi oczami.

- Masz czas jutro? Możemy się spotkać tutaj, mieszkam nie daleko.

- Eh , dobrze - powiedziała poprawiając swoje włosy . - Tylko o której ? - zapytała .

- O której ci pasuje? - zapytałem spoglądając w jej piękne niebieskie oczy. Ech... Jaka ona jest piękna!

- Gdzieś tak o 18 - powiedziała poprawiając swoją torbę na ramieniu . (tak miała torbę xD )

- No to do 18 - powiedziałem i pocałowałem ją lekko w policzek. Potem zacząłem uśmiechać się łobuzersko, kiedy nagle coś mi się przypomniało.
- A ty jak masz na imię?

Dziewczyna lekko się zaczerwieniła - Em ja ? - zapytała przechylając głowę na prawą stronę. - A no tak mam na imię Dove - powiedziała kładąc jedną rękę na drugiej.

- No to do jutra Dove... - odgarnąłem kosmyk jej włosów z czoła - miło było na ciebie wpaść.
Odwrócił się i poszedł w stronę domu.

- Do jutra - powiedziała pod nosem po czym wyszła z lasu. Wolnym krokiem zaczęła iść w stronę małej pizzerii.