RPG:Przez pół roku zbieraliśmy pieniądze na wycieczkę a teraz wreszcie się udało.
Razem ze swoimi przyjaciółmi wykupiliśmy pokoiki w małym hoteliku na okres ferii.
Wreszcie nadeszły ferie a my postanowiliśmy spędzić je szalejąc w pobliskich klubach, na lodowiskach i stokach.
Czy wydarzy się coś niesamowitego? tego dopiero się dowiemy:D

Karta:
Imię:
Nazwisko:
Wiek:
Charakter:
Wygląd:
Inne:


Imię:Amber
Nazwisko:Monday
Wiek:19

Charakter:wg
Inne:wg

Miejsca
Dz
-Amber
-Amy
Chłopcy
-Alan
-Matt

Karta:
Imię: Alan
Nazwisko: McBrown
Wiek: 22
Charakter: Niegrzeczny chłopak, typowy "buntownik". Pomimo jego charakteru potrafi prawdziwie kochać.
Wygląd: Gif na dole :D
Inne: Ma parę tatuaży, jest dobrze zbudowany

Karta:
Imię: Amy
Nazwisko: Pond
Wiek: 18
Charakter:  Dziewczyna zadziorna, pomysłowa, jednak potrafi być miła. Wierzy w niezwykłe rzeczy, jednak uważa wszechświat za zbyt leniwy i nie wierzy w przeznaczenie.
Wygląd:
Inne: Nieco uzależniona od przesłodzonej herbaty malinowej (no dobra, BARDZO uzależniona)


Karta:
Imię: Matt
Nazwisko: Pond
Wiek: 19
Charakter:Jest niespokojny i nieco ruchliwy, ale to od kawy. Jest przyjacielski, nie jest typem spod ciemnej gwiazdy. Chętnie pomoże, pocieszy. Nie lubi kogoś ranić, i zazwyczaj zamiast wyrazić swoje zdanie, przytakuje grzecznie. Lubi nowe znajomości.
Wygląd:
Inne: Bardzo uzależniony od kawy, i co dziwne, w kieszeni nosi papierosy, chociaż nie pali.

Alan lubi Matt'a, będzie "pożyczał" mu papierosy :D

Amber otworzyła drzwi do swojego pokoju, wkroczyła do niego i zaciągnęła się powietrzem.
Nie pachnie tu najlepiej.-Rzuciła odwracając się w stronę Amy.
Po czym położyła walizki obok łóżka.
---------------------------------------------------
Niech Alan uważa bo do tej sprawy jeszcze wtrąci się Amber!XD

-Czepiasz się-odparła rudowłosa, rzucając swoją walizkę na podłogę. Po chwili jednak rzuciła się na łóżko i położyła poduszkę na głowę.

Alan wszedł do pokoju, postawił torbe na podłodze.
- Przyjemnie - rzucił do Matt'a z uśmiechem.
~~
Spokojnie, damy rade :D

Czemu niby odrazu czepiam?-Mruknęła brunetka grzebiąc w walizce.
Po prostu uważam że powinno tu pachnieć trochę lepiej.-Wytłumaczyła siadając na łóżku.
Zamknij oczu!-zarządziła wyciągając z walizki perfumy i psikając nimi na około.

-Nie, Amber, nieeeeee-powiedziała Amy, jeszcze bardziej zakrywając poduszką głowę. Po chwili wstała i znowu padła na łóżko tak, jakby umierała. Zagrała to świetnie, zważając na fakt, iż zamierzała zostać aktorką-Amber, pomścij mnie! Umieram!
~*~
-No nawet nawet. Ale ciekawi mnie, jak tam u dziewczyn-uśmiechnął się-O, chyba słyszę jakieś krzyki. Pewnie Amber marudzi, czy coś.

Amber spojrzała na Amy nie ukrywając śmiechu, po czym rzuciła fiolkę perfum na łóżko.
Podeszła do dziewczyny i poklepała ją po głowie.
Co ty odpier*alasz?-zapytała śmiejąc się.

- Znając życie już się biją - powiedział Alan i otworzył torbę. Wyciagnął z niej komórkę.
- Robimy cos dzisiaj jeszcze? - zapytał patrząc na Matt'a. Nie było późno, a opcji jest wiele.

-Nie wiem. A co? Chcesz popić? Czy jak?

- Jak ty mnie bracie znasz - powiedział Alan i spojrzał na widok zza okna. Może go opisać jedno słowo: pięknie.

Idziemy po chłopaków? Przejdziemy się po okolicy, będzie fajnie, co ty na to?-zapytała biorąc z wieszaka kurtkę.

-Dobry biznesplan-złapała kurtkę Amy i wyszła za przyjaciółką.
~*~
-Bo ty, bracie, jesteś przewidywalny-uśmiechnął się Matt.

- Niech ci będzie. Masz papierosy? - powiedział i odwrócił się do niego. Obdarował go uroczym i przekonującym uśmiechem.

Dziewczyna zapukała do drzwi znajomych i bez czekania na odpowiedź otworzyła je.
Idziecie z nami na miasto?-zapytała opierając się o framugę drzwi.

-Nie, Ala...A nie! Mam! Ale ci nie dam-uśmiechnął się czarnowłosy, po czy odwrócił do Amber-Jasne, słońce.

- Ty i tak nie palisz, po co ci to? - zapytał trochę wkurzony, ale z uśmiechem. - Myślałem o jakimś zimowym klubie - powiedział do Amber z uśmiechem.

Ubierajcie się, my z Amy poczekamy na korytarzu.-zarządziła poprawiając włosy.
Przyzwyczaiła się już do tego jak nazywał ją Matt.

Alan ubrał kurtkę i zawiązał buty. Podrapał się chudym palcem w kąciku oka. Wziął ze sobą zapalniczke, na wszelki wypadek jakby Matt jednak dał mu papierosa.

Matt ubrał się szybciutko i uśmiechnął w stronę Amber. Jego siostra tylko przewróciła z irytacją i wstydem skryła się wśród własnych, pięknych rudawych włosach.
-To co, idziemy słońce?-spytał Amber, patrząc na jej piękne oczy.

Wiesz jak chcesz to chodźmy, ale gdzie?-spytała nie odrywając wzroku od puszystych, rudych włosów Amy.

Alan nic nie mówił, wyszedł za Matt'em. Spojrzał na wyraz twarzy May, bezcenny.
- Proponuję klub - powiedział do Amber szybko.

Do klubu pójdziemy po 11 najpierw obejrzymy miasto.-zarządziła obracając się w stronę Alana, jednak co jakiś czas patrząc na Matta.

- Dobra, to gdzie idziemy? - zapytałem Amber, która słodko spąglądała na Matt'a.

-Amy, idziesz?-spytał siostrę.
-Tak, bracie. O ile nie będziesz mnie irytował i upokarzał-odburknęła dziewczyna, układając włosy w harmonijny nieład. Walnęła Matta w rękę, po czym spojrzała na Alana-Co wy na lodowisko?
-O nie, dla mnie nie!-odparł szybko Matt.

- Dla mnie spoko, dawno nie jeździłem - powiedział Alan patrząc w stronę Amber. - Fajnie by było jakbyśmy się sprężyli - dodał po chwili.

Ja chętnie pójdę na lodowisko.-powiedziała patrząc na przyjaciółkę.
Ty i Alan możecie iść w tym czasie się czegoś napić.-dodała zapinając swoją czarną kurtkę.

- Albo tak tez można - powiedział Alan troche zmieszany sytuacją.

-Idziemy?-spytał Matt.

ok.-krótko mruknęła otwierając drzwi na zewnątrz.
Założyła czapkę i uśmiechnęła się.

- Idziemy - powiedział i zapiął kurtkę. Spojrzał na Matt'a, który cały czas gapił się na Amber.

To na czym w końcu stanęło?-zapytała patrząc na Rose.
Idziecie na lodowisko czy do baru?-dodała stąpając po lekko ośnieżonym chodniku.

-Alan, a ty co wolisz?-spytał Matt

- Napiłbym się - odpowiedział szybko Alan w stronę Matt'a. Usmiechnął się życzliwie.

Wiec ustalone.
Spotkamy się za godzinę tutaj.-Powiedziała brunetka stając w miejscu.

-Dobra, to pa-odparł Matt-To co, Alan? Gdzie idziemy się napić?

Amber chwyciła rudowłosą za rękę i pociągnęła za sobą w drugą stronę.
Awięc chodźmy.-powiedziała uśmiechając się.

-Z góry uprzedzam, iż od jakiegoś czasu nie jeździłam, mogę się zabić na miejscu-odparła dziewczyna z uśmiechem.

- Nie wiem musimy czegos poszukac - powiedział Alan do Matt'a i rozejrzał się.

Nie może być tak źle.-przytaknęła patrząc na lodowisko w oddali.
Chodź szybciej.-Dodała ciągnąc za rękę Amy aż pod samo lodowisko.

-Dobra, dobra! Spróbuję się nie zabić-uśmiechnęła się młoda Pond.
~*~
-O, patrz! Tam jest jakiś pub-odparł Matt, wskazując palcem.

- Idziesz przodem, bo ja go nie widzę - powiedział Alan z tym swoim uśmieszkiem. Dalej był obrażony na Matt'a. Może nie tyle obrażony jak wkurzony.

Kup bilety, ja wypożyczę nam łyżwy.-Dodała podbiegając do wypożyczalni.
Po kilki minutach wyszła z łyżwami i usiadła na ławce obok lodowiska.

Amy Pond poszła do kasy, zapłaciła za bilety, po czym poszła do koleżanki.
-Daj te łyżwy-odparła Pond, śmiejąc się.
~*~
-Wiem, że aż tak ślepy nie jesteś. Mas te papierosy, tak?-odparł, wciskając przyjacielowi do ręki opakowanie papierosów.

Masz.-odparła sama ubierając łyżwy, kiedy już je ubrała uśmiechnęła się.
Idziemy?-zapytała wstając z ławki.

- Już mam, ale poważnie gdzie to jest? - zapytał trochę nieogarnięty Alan. Rozejrzał się, ale ic mu się w oczy nie rzuciło.

-Już, już, tylko mi pomóż, bo zabije się, zanim dojdę do lodowiska!

Chodźmy.-uśmiechnęła się podając ramię dziewczynie.

-Dobra, do boju!-odparła rudowłosa z uśmiechem.
~*~
-Dobra, to ty szukaj-odparł Matt.

Amber weszła na lód i ledwo utrzymała się na nogach.
W ostatnim momencie chwyciła się bandy i bezradnym wzrokiem spojrzała na Amy.

-Dasz radę! Na pewno jest lepiej ode mnie!-uśmiechnęła się zachęcająco.

Mam nadzieję.-dodała puszczając się bandy.
Po chwili już się przyzwyczaił i robiła(koślawe) zakręty po lodowisku.

Amy odepchnęła się od barierki, po czym próbowała utrzymać równowagę na łyżwach.

Brunetka podjechała do znajomej, chwyciła ją za ręce i uśmiechając się zaczęła się kręcić, choć sama też prawie wywracała się na łyżwach.
--------------------------------------
to może już jest niby 30 minut później?XD

- Dobra widze - powiedział Alan i spojrzał na Matta.